ISEKAI MAOU TO SHOUKAN SHOUJO NO DOREI MAJUTSU
STATUS
COMPLETE
EPISODES
12
RELEASE
September 20, 2018
LENGTH
24 min
DESCRIPTION
In the MMORPG Cross Reverie, Takuma Sakamoto is so powerful that he is lauded as the “Demon Lord” by other players. One day, he is summoned to another world – but with the same appearance he had in the game! There, he meets two girls who both proclaim themselves to be his Summoner. They had performed an Enslavement Ritual to turn him into their Summon... but that's when Takuma's passive ability <> activated! Instead, it was the girls who had become enslaved! Though Takuma may have been the strongest Sorcerer there was, he had no idea how to talk with other people. That's when he makes his choice: to act based on his persona from the game!
“Amazing? But of course... I am Diablo, the being known and feared as the Demon Lord!”
So begins a tale of adventure with an earth-shakingly powerful Demon Lord (or at least someone who acts like one) taking on another world!
(Source: J-Novel Club)
CAST
Rem Galleu
Azumi Waki
Diablo
Masaaki Mizunaka
Shera L Greenwood
Yuu Serizawa
Edelgard
Emiri Katou
Krebskulm
Atsumi Tanezaki
Sylvie
Rumi Ookubo
Alicia Crystella
Yumi Hara
Medios
Sayaka Oohara
Celestine Baudelaire
Sayaka Senbongi
Emile Bichelberger
Ryoutarou Okiayu
Mei
Yuuka Morishima
Eulerex
Kenji Kitamura
Chester Ray Galford
Akio Ootsuka
Boris Marcus
Shinei Ueki
Celsior
Tatsuyuki Kobayashi
Saddler
Daisuke Namikawa
Gregore
Tooru Sakurai
Galluk
Yasuaki Takumi
Keera L. Greenwood
Akira Ishida
EPISODES
Dubbed
RELATED TO ISEKAI MAOU TO SHOUKAN SHOUJO NO DOREI MAJUTSU
REVIEWS
CaninnTurtle
74/100Demon Lord is an enjoyable power-fantasy isekai that thankfully manages to not take itself too seriously.Continue on AniList(Disclaimer: I guess my favorite character is technically a spoiler so beware)
Demon Lord had no right to be so enjoyable. Every sign pointed to it being absolutely awful in every way. It was the perfect storm of awfulness that has plagued seasonal anime for the last five or so years since Sword Art Online popularized the isekai genre, but here we are, How Not to Summon a Demon Lord being actually pretty fun. Not great or even pretty good, but a lot of fun. Fun isn't something we think about much when we're scoring shows and putting them on our "completed" lists, but for some reason, Demon Lord makes me remember how fun watching anime can and should be. A lot of you may be thinking that I'm making a mountain out of a molehill, but I can't find any other way to describe Demon Lord's charm.Aesthetically, Demon Lord doesn't do much to stand out from its fellow isekai shows, using the same bright color scheme to emphasize how it takes place in a game world, uses fairly generic fantasy creatures, etc. There's really not much to be blown away by visually in Demon Lord, which I can't imagine being a big draw for most people anyway. I mean, it's yet another isekai power-fantasy, how unique can it be visually? Something impressive is how Demon Lord somehow manages to make impressively skimpy female outfits following it up with an even skimpier outfit the next episode like they're having a competition with themselves. Not a complaint, just an observation from an interested viewer.
Sound design is a little more impressive. There were moments that I was simply pulled into because of how solid the soundtrack was. The theme song that they use to introduce the paladin character, Saddler, was especially epic in my opinion. However, I wasn't really impressed with either the opening or the ending, though they were both fairly mediocre. The magic sound design was also pretty good, but I don't know if I can really call anything too bad after watching Fate/Apocrypha.Favorite Character: Krebskulm
What can I say? The loli demon lord that loves cookies charmed me and my cold, dead heart. How could aybody hate such an adorable face?
That's kind of a good segway into talking about the characters, which play a huge role in making Demon Lord so enjoyable. Individually, they really aren't very unique, but together they have such good chemistry that you have to smile every time they interact, especially the main trio. In fact, Diablo, the main character, is the reason to give Demon Lord a shot. He starts as just another shut-in (where have I seen this story before?) before getting transported into the game that he is an apparent master of. Seeing how socially inept he is on the inside, only able to pull off an arrogant and cocky attitude is a lot of fun. It blows up in his face a lot, putting him in awkward situations, primarily with women, creatures with which he is very uncomfortable.
Demon Lord is just a blast. Obviously, if you want to watch a serious story unfold, Demon Lord probably isn't for you, despite the story being pretty good actually. There's really not a lot more to touch on, obviously it's kind of risque, which doesn't bother me at all, but some are really turned off by ecchi, which I understand. If you're someone in the latter group, you're definitely not going to like Demon Lord, since some scenes can be borderline hentai, so there's that. However, if you just want to watch a fun show, not a lot of depth or complexities, then Demon Lord may just be perfect for such an occasion.
KuZkan557
40/100Przez krótką chwilę nawet mi się podobało. Podkreślam; przez krótką chwilę.Continue on AniListRecenzja ta powstała za prośbą mojego znajomego. Dedykacja dla Looke.
Oesu kolejny Isekai
Odczuwam lekki dyskomfort, gdy myślę o tym, że kiedyś będę musiał zrecenzować Sword Art Online. To też należy się przygotować mentalnie na ponownie styknięcie z tamtym tytułem. Dziś w ramach oswojenia się z pisaniem recenzji o gatunku Isekai lecimy z recenzją „Isekai Maou to Shoukan Shoujo no Dorei Majutsu”. Dla komfortu w dalszej części będę korzystał z skrótu „Shoukan”, aby nie zawalać tekstu długą nazwą tego anime.
Ileż można??
Nie chcę być jednym z tych typów ludzi, którzy obrażają się na rzeczywistość. Jestem świadom tego, dlaczego generycznie powstają bliźniacze tytuły, które mało co lub absolutnie nic nie wnoszą do branży mangi i anime. Odpowiedź jest prosta; jest popyt, jest podaż. Póki będą ludzie, którzy chcą oglądać ciągle to samo, tylko opakowane w inny kartonik, tak ktoś będzie to tworzyć. Tym bardziej, jeżeli jest z tego jakiś zysk. Dlatego co sezon musi pojawić się jakieś pseudo romansidło, kiepska kopia SAO lub coś, gdzie można wetknąć mechy oraz ratowanie świata. Nie jestem fanem oglądania wciąż tego samego, gdyż powoduje to wyczerpanie materiału i przez to można się mocno zniechęcić do dalszego oglądania anime. Dlatego warto różnicować sobie oglądane tytuły różnymi gatunkami oraz nie oglądać jedynie samych kiepskich i generycznych tytułów. Raz coś dobrego, raz coś złego, raz coś średniego, tak aby być świadom tego co się ogląda oraz mieć szerszą perspektywę na branżę, a tym samym móc wyrobić sobie bardziej konstruktywną opinię.
Uznajmy to za wstęp...Kilka przemyśleń
Kilka razy zdarzyło mi się narzekać na to, że tempo pierwszych odcinków danych tytułów jest nienaturalnie przyśpieszone. Zupełnie tak, jakby ktoś miał jutro deadline i musiał na szybko spiąć pierwsze wątki. Efekt tego potrafi być taki, że pierwsze sceny wyglądają jak przyśpieszone na linii czasu o 10% w programie do montowania. Stąd użyte przeze mnie słowo „nienaturalnie”. Powinienem powiedzieć: „Ale tutaj to już przegięli”, jednak to byłoby zbyt mało adekwatne określenie… Choć w gruncie rzeczy, wszystko zależy jak na to spojrzeć.
Początek można odebrać dwojako, bowiem o ile taki Sword Art Online, Overlord, Log Horizon czy nawet Konosuba posiadały wstęp, który wprowadzał nas do świata przedstawionego, tak tutaj nie uraczymy niczego takiego.
Chyba, że przedstawieniem świata jest dla was dosłownie sześć minut streszczenia, bo inaczej tego się nie da nazwać głównego bohatera i rąbek fabuły, który przenosi protagonistę do świata gry, jak na Isekaia przystało.
Stąd niektórzy mogą mieć problem z samym początkiem, bowiem jedni mogą srogo się oburzyć, że autorom nawet nie chciało się tworzyć wstępu. Z kolei inni powiedzieliby, że jest to ogromna zaleta, gdyż nie musimy przechodzić przez wstęp, który i tak jest typowy dla serii Isekai i dzięki temu można przejść od razu do... no wiecie... "fabuły".
Jakie jest moje zdanie na ten temat?Sądzę, iż osoby, którym podoba się streszczenie wstępnej fabuły mogą mieć sporo racji. No bo hej! Po co komu świat przedstawiony? Może zróbmy 12-stu odcinkowe anime, gdzie będą same sceny ecchi? A co powiecie na anime bez podkładu muzycznego? Albo bez bohaterów? Pardon, ale idąc tym tokiem myślenia - jeżeli rezygnujemy z wstępu, to po co w takim razie fabuła czy rozwój bohaterów? Po co komu elementarne składowe dzieła?
Sądzę, iż "wstęp" jest niezłym przegięciem. Wprowadzenie powinno być bardziej konkretne, aby móc lepiej utożsamiać się z głównym bohaterem, światem przedstawionym czy innymi poznanymi postaciami.
Podejrzewam, że Shoukan jest kierowane do widzów, którzy mają niski próg wymagań. Którzy chcą obejrzeć dobrze znany im schemat ecchi isekai. Którzy nie chcą głowić się nad zawiłością fabuły czy świata. Po prostu - odpalę sobie odcinek jak demoniczny władca obmacuje cycatą elfkę i gitara.Nie mówię, że jest to absolutnie złe, wszak bardziej luzackie i mniej wymagające tytuły również są potrzebne na rynku anime. Ponad to, nawet w poważniejszych tytułach sceny ecchi potrafią być przyjemne i miłe w oglądaniu. Jednak gdy mówimy o Shoukan, to patrzę na ten temat z całościowego punktu widzenia.
Spójrzmy... Mamy całkowicie olany wstęp, tylko jesteśmy wrzucani od razu do świata gry. Główny bohater jest pro-mega-koksem69, który rozwala wszystko i wszystkich. Dookoła niego latają dziewoje, każda inna, tak aby widz mógł sobie wybrać najładniejszą. Design tych postaci jest okropnie typowy. Elfka? Duże cycunie, większe od jej głowy. Catgirl? Mała, płaska, ale za to urocza. Zostawmy jeszcze miejsce na dandere, lolitę i... po drodze coś jeszcze się wymyśli.
Naprawdę, trzeba być nowym w temacie anime, aby nie zauważyć takich oczywistości. To jeden z kolejnych tytułów, które nie są niczym szczególnym i w gruncie rzeczy wartym uwagi. Ludzie, nawet "czarne charaktery" są tak generycznie typowe, że to aż boli. Ooo! Wielka zła jaszczurka, która chce zabić znajome postacie głównego bohatera! O nieeee! Po czym protagonista wyjmuje swoją różdżkę i kasuje przeciwnika na dwa strzały. Uf! Dwa odcinki z głowy! :DChyba starczy tego opisu. Pora przejść do mięsa.
„Mi tam się podobało. Nie zmienię zdania.”
Sorki, przerwa na małą prywatę. Kojarzycie tego typu persony, którym możecie przedstawić najlepsze argumenty za daną tezą, a ci i tak pozostają przy swoim? A, i czy orientujecie się w cenie Cyklonu B i jak go przechowywać?
W sensie no... hmm... wróćmy do recenzji.Tradycja nakazuje zacząć od części technicznej. A więc, opening nie jest zły. Co prawda nie są to moje klimaty, aczkolwiek wiem, iż istnieją entuzjaści tego typu muzyki. Animacja jak i montaż czołówki wypada w porządku. Raczej nie ma się do czego przyczepić. Opening, jak opening. Skoro to ecchi isekai to nie można wymagać zbyt wiele. Pomijałem czołówkę oraz końcówkę, wszak każdy opening to 1:30 materiału... Ending to klasyczny pokaz slajdów, to też nie warto się nawet nad tym pochylać. Muzyka w outro jest przyjemna i kojąca, co pasuje dla tego gatunku anime. No ale to też 1:30 więc wiecie no...
O ile czołówka i outro nie jest niczym specjalnym, tak mogę dać okejkę nad sound trackiem. Może nie są to wybitne wybitności, natomiast melodie towarzyszące w trakcie oglądania perfekcyjnie pasują, a na szczególną uwagę zasługuje tutaj muzyka grana w trakcie zagrożenia oraz walk.
Przykłady: Odcinek 11, 20 minuta, walka z Force Hydra w odcinku 8, starcie Diablo z porywaczami w odcinku 5, odcinek 2, 12 minuta, scena płonącego lasu.Skoro już pochwalam soundtrack, to przy pochwałach jeszcze zostańmy. Na plus wypada strona wizualna. Jak na tak budżetowy koncept anime, kreska oraz animacja nie wypadają źle. Są zwyczajnie poprawne i o dziwo nie uświadczymy tutaj spadków jakości zaraz po pierwszym odcinku. Kreska wypada przyzwoicie, dzięki czemu przyjemnie patrzy się na rysunki postaci, a animacja (choć oczywiście nie najlepsza) nie wytrąca z ciągu oglądania.
O ile udało mi się ponarzekać na wstęp Shoukan, tak po 4 odcinku nie jest źle. Można powiedzieć, że fabuła ma pewny mikroskopijny klimat gry RPG. Sądzę jednak, że dzieje się to za sprawą wcześniej wspomnianej dobrej oprawie muzycznej. Shoukan nadaje się jedynie jako średniawy anime-odmóżdżacz, gdyż bohaterowie, choć dość charyzmatyczni oraz sympatyczni, nie potrafią wzbudzić większych emocji w oglądającym (No, przynajmniej we mnie, ale nie zapominajmy, że recenzja to rzecz subiektywna.)
Jako zarówno plus i minus mogę wymienić tutaj humor. Jego minusem jest to, że jest prosty, często opiera się na ecchi oraz jest oczywisty, natomiast jego plusem jest to, że... no co by nie mówić... pasuje. Trudno o inny humor, gdyż główny bohater wpada w komediowe sytuacje społeczne, ponieważ jest hikikomori, a do tego nerdem. Nawet sceny ecchi nie wypadają najgorzej. Przynajmniej kilka pierwszych momentów jest okej, gdyż później humor ten powtarza się wielokrotnie, a ja jako wytrawny znawca gatunku znam większość schematów tych gagów, także trudno o uśmiech na ustach.O ile na samą kreskę nie mogę narzekać, tak na projekt postaci już jak najbardziej. I tak, powtórzę się. Jestem świadom tego z jakim gatunkiem mamy do czynienia oraz to, że jest to jedynie odmóżdżacz... Jednak mimo tego nie mogę zdzierżyć widoku niepotrzebnie seksualizowanych postaci. Tutaj damy małą lolitę, która ma na sobie tylko kilka opasek zakrywających odpowiednie części ciała, tutaj prawie dwumetrowego lachona z dwoma cysternami, a tam jeszcze innego Pokemona. Wierzcie lub nie, ale nawet seksualizacja postaci może być uzasadniona. Można zrobić anime z elementami odmóżdżania, lub w pełni lekki tytuł i można to zrobić mega dobrze.
Przykłady? Proszę bardzo: Kobayashi-san, High School DxD, Trinity Seven, Konosuba, Net-juu no Susume czy Eromanga Sensei.
Co do głównego protagonisty (Nie ma to jak pisać o nim pod sam koniec xD.) Diablo wypada w miarę w porządku, lecz znowu - nic specjalnego. Ot, nerdzik, który gra poważniaka. I w gruncie rzeczy jest poważniakiem, gdyż wciela się on w mocno wyexpioną postać, co za tym idzie jest w stanie pokonać praktycznie wszystkich.
Oczywistą wadą tego rozwiązania jest to, że nie ma poczucia zagrożenia przez wszystkie odcinki. W końcu mogłaby się rozpocząć prawdziwa apokalipsa, a Diablo i tak znalazłby na to rozwiązanie. Wszak ma 150 lvl, no to co on będzie się bujać z jakimś tam armagedonem?
Faktycznie, przez wszystkie odcinki nie odczujemy zagrożenia, natomiast twórcom udało się użyć paru środków, aby bohatera osłabić, a tym samym, aby nie korzystał cały czas z pełnej swojej mocy. Jednak jest to rzecz, która szybko ginie w gąszczu kiepskich antagonistów oraz innych dolegliwości tego tytułu.Puenta
Czy warto poświęcić czas na obejrzenie Shoukan? A skądże!
O ile udało mi się przebrnąć bez ciągłego ziewania przez 10 odcinków, tak dwa ostatnie to już jest jakiś żart. To jak bardzo sztampowość i nuda daje się w znaki, to jest jakieś nieporozumienie.
Tytułu nie mogę polecić absolutnie nikomu, poza masochistom. Istnieje wąska grupa ludzi, która lubi oglądać kiepskie tytuły, gdyż sprawia im to specyficzną radość. Nawet ja lubię powyśmiewać głupotki takich anime, ale bez przesady!CarrotRobber123
50/100Come for the fanservice, stay for the comedy... and not a lot moreContinue on AniListI am going to be honest: Is not a great Isekai.
I almost did not want to make a reviw of this anime becaus there is not a lot to say about it. I decided to do it because I read some reviews from other users just complaining about every single little detail of this anime and I personally did not think it was that bad. I'm not saying it is my favourite anime of all time, but I think that the hate it gets is blown way out of proportion.
The story structure is not impressive, the story itself is probably something you have seen or read before, the passing is awful... but I still enjoyed watching it.
Mainly because of the fan service and some good moments of comedy, but there is not much else.
It's fun to watch (or at least it tries to be fun) but since you already know that the protagonist is so overpowered and is always going to come on top is really not that entertaining.If you are going to watch it, do not expect any groundbreaking storytelling because is not here. There are a couple of good jokes that make it somewhat entertaining but there are many other isekais that do it better.
It is also not that good on the ecchi side: Sure, there are some awesome characters but I've seen better stuff in To Love Ru and other better known animes.
I don't care that much about the animation artstyle in any series but just in case you are interested, it's not amazing. It's ok, it will not make you vomit but there is nothing outstanding about it.
Music felt a little old fashioned. Not awesome. If this anime came out like 10 years ago, music would be considered OK and relatively similar to other works at the time but today, it just doesn't fit in.
Overall this anime it's kindda trash honestly; but, for some reason, when I was waching it, I just wanted to see more and more, even if I knew it was not an amazing anime and the plot is predictible and flat. Like I said, there is not a lot to say abouth this anime but, If you read this entire review and you still think this might be something you would enjoy, I want you to know that you are not alone on this one: Many people in the anime community enjoy consumming trash, they just don't admit to it.
Go for it! Even if it's just for the fanservice, go for it!
SIMILAR ANIMES YOU MAY LIKE
- ANIME AdventureIsekai wa Smartphone to Tomo ni.
- ANIME ActionMaou-sama, Retry!
- ANIME ActionHigh School DxD
- ANIME ComedyHataraku Maou-sama!
- ANIME ComedyIshuzoku Reviewers
SCORE
- (3.3/5)
TRAILER
MORE INFO
Ended inSeptember 20, 2018
Main Studio Ajiado
Trending Level 2
Favorited by 2,553 Users
Hashtag #異世界魔王